Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rudzisko z miasteczka Glinka/Kraków. Mam przejechane 19163.63 kilometrów w tym 295.03 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rudzisko.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

MAŁOPOLSKA

Dystans całkowity:2152.49 km (w terenie 58.05 km; 2.70%)
Czas w ruchu:112:42
Średnia prędkość:19.10 km/h
Maksymalna prędkość:67.30 km/h
Suma podjazdów:15689 m
Maks. tętno maksymalne:194 (0 %)
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:86.10 km i 4h 30m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
70.20 km 0.00 km teren
03:25 h 20.55 km/h:
Maks. pr.:60.25 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:719 m
Kalorie: kcal

Samotnie w Doliną Będkowską i Prądnika

Piątek, 1 listopada 2013 · dodano: 03.11.2013 | Komentarze 3

Trasa GPS

Kilka gniotków - pogoda niby ładna, ale widoczność kiepska...

Gdzieś w okolicach Kobylan:


Zaczynają się podjazdy:






Dolina Będkowska obfituje w malownicze ścieżki piesze i rowerowe:




Okolice Jerzmanowic:






No i znajome już tereny Doliny Prądnika.

Pieskowa Skała z różnych perspektyw:






Kategoria Pstryki, MAŁOPOLSKA


Dane wyjazdu:
102.68 km 0.00 km teren
05:07 h 20.07 km/h:
Maks. pr.:55.85 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rudno samotnie

Niedziela, 7 lipca 2013 · dodano: 07.07.2013 | Komentarze 0

Z nikłą nadzieją na złapanie widoków w Czułowie... Na koniec jeszcze wizyta na rynku, aby pierwsza samotna setka była setką:)

Trasa wyglądała tak na mapie


a tak wyszła na zdjęciach:

Kościółek w Głuchówkach

Kościółek w Głuchówkach

Zamek Tęczyn

Kościół w Morawicy w dziwnej perspektywie

Tyniec, opactwo Benedyktynów

Wawel, wieża

Klasztor Franciszkanów, Kraków

Dane wyjazdu:
36.97 km 0.00 km teren
01:57 h 18.96 km/h:
Maks. pr.:48.87 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:155 m
Kalorie: kcal

Kopiec Piłsudskiego

Niedziela, 16 czerwca 2013 · dodano: 03.07.2013 | Komentarze 0

Widoki z Kopca Piłsudskiego w okolicach zachodu słońca:









Dane wyjazdu:
102.07 km 0.00 km teren
05:56 h 17.20 km/h:
Maks. pr.:51.15 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1323 m
Kalorie: kcal

Spacer do Lanckorony i Kalwarii:)

Czwartek, 16 maja 2013 · dodano: 17.05.2013 | Komentarze 0

W nieco większej grupie, co nadało wycieczce nieco inny koloryt:)
Ale ponieważ opanowało mnie lenistwo, opisu nie będzie.


Kilka zdjęć z wypadu:























Dane wyjazdu:
173.16 km 0.00 km teren
08:13 h 21.07 km/h:
Maks. pr.:63.39 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1731 m
Kalorie: kcal

Nowy Targ - Pieniny - Kraków

Wtorek, 14 maja 2013 · dodano: 15.05.2013 | Komentarze 0

Trasę umyślił ten wysoko stawiający poprzeczki Pan i wyglądała mniej więcej tak


Dzień zaczyna się wcześnie, bo budzik już o 3:43 wyrywa nas ze snu - rozklejamy więc zmęczone i niewyspane oczęta i przygotowujemy się na pociąg do Nowego Targu. Nadzieje na odespanie w przedziale brakujących godzin snu, szybko gasną. Jazda polską koleją jest nie lada wyzwaniem, więc nie tylko wysiadamy bez zmrużenia powiek, ale i z kontuzją na koncie.
Po zrobieniu zapasów żywności ruszamy drogą 969 w stronę jeziora Czorsztyńskiego, odbijając na Dębno i Niedzicę. Za Frydmanem dwa podjazdy (kolejno 8 i 9%), z których roztacza się ładna panorama na jezioro i okalające je wzgórza.

Górski pejzaż © rudzisko



Widok na wieś Frydman i jezioro Czorsztyńskie © rudzisko


Czorsztyński krajobraz © rudzisko


Potem już z górki do samej Niedzicy, gdzie do naszej trzyosobowej grupy ma dołączyć Krzysiek. Pogoda na razie nie czaruje, powietrze jest wilgotne i ciężkie, góry spowite są mgłą, a widoczność ruin Czorsztyńskiego zamku nieco nieostra. Okolicy jednak nie można odmówić malowniczości nawet w takich warunkach i pomimo atrakcyjnej perspektywy solidnego rozpędzenia się, zatrzymujemy się na zdjęcia.
Z dwóch zamków po przeciwległych stronach jeziora, to właśnie Czorsztyn wpisuje się w polską historię. Zbudowany w XIII w. strzegł południowych rubieży Polski przy ważnych szlakach handlowych i dyplomatycznych na sąsiednie Węgry, a jego strategiczne ulokowanie pozwalało na kontrolę znacznych terenów doliny Dunajca. Zamek zyskiwał na wadze od czasów Kaziemierza Wielkiego do XVII w. Wiek XVIII okazał się dla budynku dość ciężki - w latach 30. natarły na niego wojska kozackie, pod koniec wieku od uderzenia pioruna spaliły się dachy. Obecnie po monumentalnym średniowiecznym zamku pozostały malownicze ruiny, udostępnione do zwiedzania.


Krajobraz z widokiem na Czorsztyn © rudzisko





Znajdujący się na przeciwległym brzegu jeziora zamek Dunajec w granicach Polski znajduje się zaledwie od 90 lat., a aż do 1945 był własnością rodów węgierskich.
Ta średniowieczna warownia była kilkakrotnie rozbudowywana, a swój renesansowy charakter zawdzięcza przebudowie dokonanej przez Jerzego Horvátha.
Wedle legendy w zamku schronili się Inkowie, ukrywając w jego murach do dziś nieodnalezione skarby.
Obecnie w zamku mieści się muzeum.



Zamek w Niedzicy © rudzisko


Wejście na dziedziniec zamku w Niedzicy © rudzisko


Na zamkowym dziedzińcu © rudzisko


Dziedziniec zamkowy w Niedzicy © rudzisko


Odpoczynek pod zamkiem © rudzisko


W Niedzicy znajduje się też zabytek architektury drewnianej - pochodzący z XVIII w. piętrowy spichlerz, będący unikatem w skali całego Podtatrza.

Spichlerz w Niedzicy © rudzisko


Okno spichlerza © rudzisko



Z Niedzicy kierujemy się na Słowację w stronę Czerwonego Klasztoru, gdzie znajduje się pochodzący z XIV w. warowny klasztor.

Słowacki Spisz © rudzisko


Czerwony klasztor © rudzisko


Spod Czerwonego Klasztoru aż do Szczawnicy prowadzi wzdłuż Dunajca szutrowy pieszo-rowerowy szlak turystyczny. Wciskający się między góry spokojny nurt rzeki tworzy widok niezwykły, żeby nie powiedzieć baśniowy:)

Chmury powoli zaczynają się rozrzedzać odsłaniając stopniowo niebo, jednak temperatura dalej nie pozwala się zdecydować, czy jechać na krótko, czy chronić uczy, dłonie i szyję przed chłodnym powietrzem.

Ustępy skalne na ścieżce pieszo-rowerowej wzdłuż Dunajca © rudzisko


Szlak turystyczny w Pieninach © rudzisko


Pieniński krajobraz © rudzisko


W Krościenku nad Dunajcem wracamy na dość ruchliwą drogę 969, z której odbijamy po około 20 kilometrach, kierując się na Zabrzeź.
Rozpoczynamy dość długi podjazd i zarazem wyjazd na najwyższą wysokość dzisiejszej wycieczki. Nagrodą za sprawne pokonanie podjazdu jest roztaczająca się ze szczytu panorama z widokiem na znajdujący się w Beskidzie Wyspowym Luboń Wielki i przepyszny konserwowy piknik z pomarańczą na deser:)

Na podjeździe © rudzisko


Wiosenny krajobraz © rudzisko


Sielski krajobraz © rudzisko


Widok na Luboń Wielki © rudzisko


Krajobraz Zalesia © rudzisko


Domek prawie na prerii © rudzisko


Drogowy piknik z konserwą © rudzisko


Wiosenne spojrzenie na góry © rudzisko


Panorama z Zalesia z Luboniem Wielkim © rudzisko


Przez Nowe Rybie docieramy do Kamionnej, gdzie gościmy u Agi, serwującej nam kanapki i ciasto:)

Okolice Nowego Rybia © rudzisko


Odcinek od Nowego Rybia do Krakowa nie jest już tak widokowy i praktycznie pokrywa się z odbytą przez nas około tygodnia temu trasą. Do Krakowa docieramy około 22.

Dane wyjazdu:
130.94 km 0.00 km teren
06:19 h 20.73 km/h:
Maks. pr.:63.39 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1699 m
Kalorie: kcal

Zasłużone majowe słońce

Niedziela, 5 maja 2013 · dodano: 06.05.2013 | Komentarze 2

Solidny rozjazd w doborowym towarzystwie. Piękna pogoda, dobry wiatr i lekki rower:)

Majowy krajobraz © rudzisko


Limanowski krajobraz © rudzisko


Widok na Kostrzę © rudzisko


Dane wyjazdu:
108.73 km 0.00 km teren
06:02 h 18.02 km/h:
Maks. pr.:57.92 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1729 m
Kalorie: kcal

W stronę Czech D1

Poniedziałek, 29 kwietnia 2013 · dodano: 06.05.2013 | Komentarze 3



O 15 jesteśmy umówieni w Wadowicach z Pawłem. Plan oczywiście dla nas niemożliwy, bo koło 12 jeszcze jesteśmy w trakcie pakowania. Wreszcie udaje nam się wyruszyć, kierując się na bulwary i Skawinę, później na Stanisław Duży i dalej do Wadowic. Trasa jest widokowa, w Stanisławie biegnie głównie grzbietem wzgórza, roztaczając widoki na sielski krajobraz. Spotykamy się z Pawłem i kierujemy się w stronę Wieprza, gminy do zaliczenia dla Mateusza. Tam robimy chwilę postoju, po czym kolejną chwilę na wymianę dętki w tylnym kole Mateusza.
Główny punkt programu ma miejsce około 90 km - jest to podjazd na przełęcz Przegibek między Porąbką, a Bielskiem-Białą. Droga od strony Porąbki nie ma najlepszej nawierzchni, można rzec, że jest dość fatalna, a na samej przełęczy nie roztaczają się żadne widoki, co nieco mnie rozczarowuje, szczęściem zjazd do Bielska jest o wiele lepszy, więc rekompensuje to nieco brak widoków.
Nocujemy u Pawła, a jutro wyruszamy w stronę Czech:)

Beskid mały © rudzisko


Beskidzki pejzaż © rudzisko


Beskidzki pejzaż © rudzisko


Beskidzki pejzaż © rudzisko


Beskidzkie landszafty © rudzisko


Beskidzki krajobraz © rudzisko


Beskidzki pejzaż © rudzisko


IDŹ DO NASTĘPNEGO DNIA

Dane wyjazdu:
104.13 km 0.00 km teren
05:10 h 20.15 km/h:
Maks. pr.:36.33 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wożąc się jak królowie....

Niedziela, 3 marca 2013 · dodano: 06.03.2013 | Komentarze 2

Po wczorajszej bytności na kopcu powzięliśmy jakże przebiegły plan: współdziałać z wiatrem i zdobyć Tarnów. Proste. I płaskie.
Oto nasz cel:

Tarnowski rynek © rudzisko


Ale od początku...
Rano obudziło nas słonko, więc wstaliśmy o 7 i czym prędzej wyjechaliśmy koło 10... Eh, ewidentnie należy przemyśleć naszą strategię porannej zbiórki...
Nim zdążyliśmy wyruszyć pogoda jest już mniej pogodna, natomiast zdecydowanie bardziej chmurna. Teoretycznie zgodnie z prognozami, jednak w Krakowie tak rzadko miewamy słoneczną pogodę, że nadzieja mocno tuszuje zaokienną aurę.

Pierwszy przystanek w Niepołomicach i choć miasteczko należy do jednych z bardziej przeze mnie lubianych w Małopolsce, zwiedzamy tylko Biedronkę celem nabycia prowiantu.

Droga, którą pierwotnie zamierzaliśmy przejechać puszczę, stanowi istne lodowisko w sutej wodnej polewie. Szczęściem jest alternatywa - asfaltowa, przejezdna i sucha.
Kierujemy się na Mikluszowice i Majkowice, licząc, że na dzielącej je rzece jest most, bo pomimo, że na widoku z satelity jego zarys jest widoczny, to żaden drogowytyczacz poprowadzić tamtędy naszej trasy nie chciał. Na miejscu okazuje się, że jest to wąska, acz bardzo długa, czerwono-żółta kładka z zawieszoną informacją, że rower należy przeprowadzić, bo wielki brat patrzy. No to idziemy i idziemy i idziemy. Bite 300 metrów długości i niecały metr szerokości.

Mijane wioski wyglądają dość bidnie, a wrażenie potęguje pogoda, która zaczyna nas dopieszczać drobnymi płatkami śniegu. Wiatr, który miał nas pchać, jakoś specjalnego przyspieszenia nie daje.

Zatrzymujemy się w Okulicach pod kościołem z drewnianą dzwonnicą. Obecny wygląd świątyni, klacysystyczny w formie, jest wynikiem projektu z połowy XXw, kiedy postanowiono wybudować nowy budynek w miejsce rozpadającej się budowli austriackiej. Choć sam kościół nie należy do wiekowych, w jego wnętrzu znajduje się XVII-wieczny obraz Matki Bożej oraz dzwon z tego samego okresu.

Kościół w Okulicach © rudzisko


Z Okulic ruszamy w stronę miejscowości Rudy-Rysie. Gdy tylko wjeżdżamy w las kończy się asfalt, a parszywa nawierzchnia błotno-lodowo-piaskowa funduje nam nielada atrakcję. Niebawem (z Biadolin do Łetowic) będziemy mieć powtórkę z rozrywki.

Kolejny kościół fotografujemy w Borzęcinie - rodzinnej miejscowości Słowimira Mrożka. Wioska należy do dosyć rozległych (mierzy 8 km), acz umiarkowanej urody:

Zabudowa Borzęcina © rudzisko


Kamień węgielny pod budowę obecnego kościoła położono w 1612 roku, jednak od tamtego czasu bryła świątyni była wielokrotnie odbudowywana (m.in. na skutek pożaru)i przekształcana (wieżę ukończono w 1922), czemu zawdzięcza eklektyczność formy i detali. Leżąc tuż nas wodami rzeki Uszawicy, kościół jest naprawdę malowniczy.

Kościół w Borzęcinie © rudzisko


W Bielczy natykamy się na kolejny eklektyczny kościółek, pochodzący z początków XX w.

Kościół w Bielczy © rudzisko


Kościół w Bielczy © rudzisko


W okolicach Biadolin robimy drugi spożywczy przystanek, po czym Wielką Drogą Królewską kierujemy się na Łętowice.
Jadąc nią mieliśmy małą próbkę tego, jak wozili się królowie:

Wygibasy poprzez lasy... © rudzisko


Wreszcie docieramy do Tarnowa. Zawdzięczając to zapewne porze (i dnia i roku) oraz umiarkowanej pogodzie, miasto sprawia wrażenie nieco sennego. Chcąc zdążyć na pociąg o 17, robimy tylko kilka zdjęć na rynku, obiecując sobie, że będzie taki czas, kiedy Tarnów będzie pierwszym przystankiem na trasie i poświęcimy mu więcej czasu, zarówno fotograficznie, jak i historycznie.

Ratusz w Tarnowie © rudzisko


Rynek W Tarnowie © rudzisko


Tarnowskie podcienie © rudzisko


Tarnowskie detale © rudzisko


Tarnowski rynek © rudzisko


Dane wyjazdu:
14.51 km 0.00 km teren
01:00 h 14.51 km/h:
Maks. pr.:29.89 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kopiec Kraka

Sobota, 2 marca 2013 · dodano: 02.03.2013 | Komentarze 0

Oj, wiało...

Pod kopcem Kraka © rudzisko


Widok na Wawel z kopca Kraka © rudzisko


Widok z kopca Kraka © rudzisko
Kategoria MAŁOPOLSKA, Pstryki


Dane wyjazdu:
85.03 km 1.00 km teren
04:41 h 18.16 km/h:
Maks. pr.:54.39 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:787 m
Kalorie: kcal

Buro i ponuro (Brzesko-Czchów-Tropsztyn-Bochnia)

Wtorek, 5 lutego 2013 · dodano: 06.02.2013 | Komentarze 1

Trasa wymyślona przeze mnie, nico zmodyfikowana przez Stampera, aby uzupełnić dziury zaliczgminowe i bardziej mnie wymęczyć na podjazdach. Zdumiewające (a przede wszystkim męczące), jak szybko kondycja spada...

Wyruszamy do Brzeska pociągiem o 9:52. Po około 1,5h godziny w przesadnie ogrzewanym pociągu mamy wątpliwą przyjemność wysiąść wprost w lekką mżawkę, nie niepokojąc się tym zbytnio. Jeszcze.

Przejeżdżamy przez Brzesko (pomijając pałac i browar Goetzów - co koniecznie trzeba będzie nadrobić) i kierujemy się w stronę gminy Dębno. We wsi Jadowniki (należącej do kapituły najstarszych miast i miejscowości w Polsce) droga szybko zaczyna piąć się w górę, a dość strome podjazdy wieńczy wzgórze Bocheniec z klimatycznym kościółkiem św. Anny i bijącym źródełkiem tejże imienia. Jako ważne kiedyś tereny królewskie, tutejsze okolice słyną w podaniach i legendach. Prawdopodobne pochodzenie nazwy Jadowniki wiąże się z osadzaną tutaj przez piastów ludnością służebną, wytwarzającą jad bojowy (tak mówi wikipedia), ale znane są też dwa inne wyjaśnienia: jedno odnosi się do rycerza, będącego założycielem grodu, który (aby się tu osiedlić) musiał wyplenić jadowite węże z pobliskich lasów, drugie zaś do zbójeckiej bandy, napadającej na kupców zmierzających na Węgry, którzy okolicę nazwali "gniazdem jadowitych" (tak mówi strona jadowniki.pl). O ulokowaniu świątyni na wzgórzu, a nie w połowie drogi pomiędzy grodem warownym a osadą, jak to miano w planach zadecydowały ponoć same siły niebiańskie, przenosząc kilkakrotnie materiały z wyznaczonego miejsca na pobliski szczyt Bocheniec. Podobnie, jak Bochnia, wzgórze swą nazwę zawdzięcza złożom soli, której odłamy zwane były bochnami.

W okolicach Porąbki Uszewskiej robimy kilka zdjęć okolicznych wzgórz i kierujemy się dalej na południe. W miejscowości tej znajduje się majestatyczne sanktuarium, ładnie odcinające się na tle pagórkowatego krajobrazu, jednak jego sfocenie popsuły deszczowe krople. Następny przystanek wymuszam przy zaporze na Jeziorze Czchowskim, gdzie domagam się uzupełnienia kilokalorii potrzebnych do walki z wiatrem. W Czchowie pozostałością po zamku jest baszta wznosząca się na wzgórzu, jednak w obliczu burego nieba, zaszczycamy ją ledwie spojrzeniem. Droga prowadząca wzdłuż jeziora należy do bardziej ruchliwych i jazda nią jest dosyć męcząca (no chyba, że ktoś lubi). Szczęśliwie musimy przebyć nią tylko 3 km, aby dotrzeć do zamku Tropsztyn, a stamtąd poprowadzi nas już żółty szlak rowerowy w kierunku Wojakowej i Lipnicy Murowanej.

Zamek Tropsztyn nawet w obliczu tak mizernej pogody prezentuje się uroczo nad opasającym go z trzech stron Dunajcem - niestety, dla zwiedzających udostępniony jest jedynie w miesiącach wakacyjnych. Rekonstrukcja zamku nie wpłynęła bardzo szkodliwie na jego klimat, choć niewątpliwą ciekawostką jest lądowisko dla helikopterów, znajdujące się na dachu zamku.
W okolicach Podlesia popadam już w lekkie zwątpienie. Nie jedzie mi się najlepiej, jestem zupełnie nieodporna na boczny wiatr (nie można się schować za Mateuszem;)), za kompanów mam dwóch chłopaków jeżdżących dziennie prawie 10-krotność mojego dystansu...

Docieramy do Lipnicy Murowanej, gdzie nadzieję mieliśmy zobaczyć XV-wieczny kościółek drewniany wpisany na listę dziedzictwa UNESCO. Nie robimy zdjęć bez wątpienia uroczego ryneczku, bo zaczyna padać i już mamy odpuścić szukanie krytej gontem świątyni, ale że sama pojawia się przed naszymi oczyma, postanawiamy na chwilę podeń zawitać.
Kościółek zobaczyć można jedynie z przewodnikiem, więc nie pozostaje nam nic innego, jak tylko obejść dookoła i ruszyć w stronę Nowego Wiśnicza. Chwilę później pada już dość solidnie.

Pokonujemy kolejne kilometry w deszczu, a ja zastanawiam się, co za przyjemność spędzać dzień wolnych moknąc, męcząc się ponad siłę z wątłą nadzieją na zobaczenie czegokolwiek. Wreszcie docieramy do Nowego Wiśnicza, gdzie znajduje się zamek, który stanowczo w wieży powinien mieć jakąś uwięzioną księżniczkę z bardzo długim warkoczem:) Jako, że jadący z nami Krzysiek pierwszy raz miał okazję zawitać w te rejony postanawiamy wspiąć się na dziedziniec. Niestety i ten dziś dla nas nie stanie otworem. Będąc przed bramą wjazdową o godzinie 16:05 dowiadujemy się, że bramy otwarte są do 16...
No cóż... Pozostaje kierować się powoli na pociąg. Docieramy do Rzezawy (notabene kolejnej zaliczgminy), gdzie okazuje się, że do pociągu dzieli nas około 50 minut, które postanawiamy wykorzystać na dostanie się do Bochni. Tam też po małej zmyłce rozkładowej (pociąg odjeżdżał 15 minut wcześniej niż na wiszącym rozkładzie) wsiadamy w ciepły przedział, wypijamy resztki ciepłego napoju z termosu i próbujemy się osuszyć.



Kilka gniotów burodeszczopoglądowych:

Widok na Brzesko.. © rudzisko


Kościół św. Anny, Jadowniki Podgórne © rudzisko


Brzeskie krajobrazy © rudzisko


Brzeskie widoki © rudzisko


Kraojbraz pogórza Bocheńskiego © rudzisko


Cyklotowarzysze © rudzisko


Jezioro Czchowskie © rudzisko


Zamek Tropsztyn © rudzisko


Drewniany kościół św. Leonarda w Lipnicy Murowanej © rudzisko


Deszczowy widok na Lipnicę Murowaną © rudzisko


Wiśnicki zamek © rudzisko