Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rudzisko z miasteczka Glinka/Kraków. Mam przejechane 19163.63 kilometrów w tym 295.03 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rudzisko.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
85.40 km 0.00 km teren
04:31 h 18.91 km/h:
Maks. pr.:63.97 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1562 m
Kalorie: kcal

Bielsko-Cieszyn-Hukvaldy. Czeska majówka D2

Wtorek, 30 kwietnia 2013 · dodano: 12.05.2013 | Komentarze 2



Liczyliśmy na to, że trasa prowadząca wzdłuż drogi S1, będzie dość łatwym i szybkim sposobem na dostanie się do Cieszyna. W rezultacie czekało na nas około 30 km dość stromych ścianek, z których niektóre można było pokonać siłą rozpędu, część jednak wiązała się z mozolnym kręceniem na niskich biegach. Chmury, które rano znacznie opóźniły nasz wyjazd, teraz się rozeszły, odsłaniając przygrzewające słońce.
Znęceni znakami informacyjnymi zbaczamy nieco z trasy, kierując się w stronę zabytkowej skoczowskiej starówki. Rynek w Skoczowie nie robi na nas specjalnego wrażenia, zapewne znajdujące się w zenicie słońce ma w tym swój udział.
Ruszamy więc dalej do Cieszyna, a im bliżej tego przygranicznego miasta, tym większy ruch.

W drodze do Cieszyna © rudzisko


Na rynek dojeżdżamy około 14:30 i wpierw kierujemy się w stronę Informacji Turystycznej celem zdobycia jakowyś łupów i przystajemy na rynku.

Rynek w Cieszynie © rudzisko


Uporządkowany prostokątny plac rynkowy z usytuowaną na środku studnią z figurą św. Floriana okalają kamienice z czasów renesansowych i barokowych. Miasto kilkakrotnie trawione pożarami odbudowywało się w coraz to nowym kształcie, zastępując drewniane budynki renesansowymi kamienicami z podcieniami, te z kolei barokowymi, a potem klasycystycznymi.
W pierzejach zachodniej i wschodniej zachowały się arkadowe pozostałości renesansowych zabudowań na poziomie piwnic i parteru, jednak całościowy wygląd fasady nadany został w XIX i XXw i style tych epok najbardziej widoczne są na cieszyńskim starym mieście.

Cieszyński rynek © rudzisko



Rowerzyści:) © rudzisko


Rynek w Cieszynie raz jeszcze © rudzisko


Chwilę spędzamy na rynku, jednak przeszkadza nam tłok - właśnie dziś rozpoczyna się festiwal filmowy Kino na granicy - a także przypiekające słońce, mające na brukowanym placu wielkie pole do popisu. Podążamy więc w stronę Góry Zamkowej, zahaczając o kantor na urokliwej ulicy Głębokiej, okalanej wysokimi kamienicami z przełomu XIX i XXw.

Cieszyńska ulica © rudzisko


Ulica Głęboka w Cieszynie © rudzisko


Na wzgórzu zamkowym znajduje się niewielki, ale dość malowniczy park, wśród których natrafiamy na zabytki piastowskiego Cieszyna.
Do najważniejszych (nie tylko w skali miasta) należy rotunda św. Mikołaja, stanowiąca kaplicę zamkową i kościół grodowy. Jako przykład najstarszego budownictwa polskiego, jej wizerunek widnieje na banknocie o nominale 20zł.

Kościół św. Mikołaja w Cieszynie © rudzisko


Pozostałości zamku jest niewiele, jednak świetnie zachowana gotycka Wieża Piastowska pozwala wyobrazić sobie majestat stojącej tu kiedyś budowli.

Wieża Piastowska w Cieszynie © rudzisko


Wieża Piastowska w Cieszynie © rudzisko


Kościół parafialny Najświętszego Serca Jezusowego, Czeski Cieszyn © rudzisko


Miasto bez wątpienia posiada swój klimat, który należałoby odkryć w bardziej zacisznym okresie, powłóczyć się wśród zabytkowych uliczek w porze zmierzchu, poprzechadzać nad Olzą, poszukać śladów piastowsko-habsburskiego panowania nad miastem i czerpać z czesko-polskiego dualizmu miasta.

Czas jednak ruszyć w dalszą drogę, a wcześniej jeszcze zaopatrzyć się w prowiant na wypadek ewentualnego dnia 1 maja wolnego od handlu w Czechach. Jedziemy więc na poszukiwania Kauflandu, w którym robimy niewielkie zakupy i rozstajemy się z Pawłem, z którym mieliśmy przyjemność przejechać około 40 km.

Wydostajemy się z polskiej strony Cieszyna i wszystko się jakby uspokaja. Postanawiamy szybko wyjechać z miasta i skierować się na Frydek Mistek i dalej na Hukvaldy. Przed Tranovicami zatrzymujemy się w lasku na przekąskę i fotografuję przed chwilą pokonany zjazd:

Widok na Horní Žukov © rudzisko


Chwilę później zmuszeni jesteśmy zatrzymać się kolejny raz, bo wymienić dętkę w tylnym kole Mateusza. Przyczyną dzisiejszej i wczorajszej dziury w dętce jest źle przyklejona taśma na obręczy koła, która powoli, acz skutecznie przecierała gumę.

Widok z przystanku we wsi Horní Tošanovice © rudzisko


Gdy wyruszamy po akcji ratunkowej jest już 18, a my na liczniku mamy ledwie 53 km. Szczęściem do Frydka jest sporo z górki, więc szybko tam docieramy i kierujemy się dalej w stronę Hukvaldów, gdzie zamierzamy przenocować, aby jutro obejrzeć jedne z największych ruin zamkowych na Morawach. Poszukiwania trochę trwają, ostatecznie rozbijamy się na polu w malowniczej okolicy kawałek za Hukvaldami.

IDŹ DO NASTĘPNEGO DNIA


Komentarze
rudzisko
| 22:33 niedziela, 12 maja 2013 | linkuj Byłam w Żaganiu wieki temu przy okazji Przystanku Woodstock, ale jakoś nie zwracałam uwagi na architekturę:P Nadejdzie pewnie kiedyś taki czas, że Mateusz zechce zaliczgminężagań, więc się nadrobi:)

Co do Cieszyna, to ma dość ciekawą, acz ciężką do streszczenia historię, jak to w miastach na styku kultur:)
mors
| 21:39 niedziela, 12 maja 2013 | linkuj Dowiedziałem się parę ciekawych rzeczy o Cieszynie - u większości bikestatowiczów mignęło tam tylko półtora zdjęcia i śmigali dalej. ;)

Uderzyło mnie podobieństwo cieszyńskiego rynku do tego w moim, jakże odleglym, Żaganiu.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa mawid
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]