Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rudzisko z miasteczka Glinka/Kraków. Mam przejechane 19163.63 kilometrów w tym 295.03 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rudzisko.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Pstryki

Dystans całkowity:6293.82 km (w terenie 138.76 km; 2.20%)
Czas w ruchu:340:44
Średnia prędkość:18.26 km/h
Maksymalna prędkość:67.30 km/h
Suma podjazdów:47278 m
Maks. tętno maksymalne:194 (0 %)
Liczba aktywności:100
Średnio na aktywność:62.94 km i 3h 30m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
55.68 km 0.00 km teren
03:09 h 17.68 km/h:
Maks. pr.:50.28 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Jura:)

Poniedziałek, 15 kwietnia 2013 · dodano: 16.04.2013 | Komentarze 1

Wiosna:)

Skały w Dolinie Prądnika © rudzisko


Dolina Prądnika © rudzisko




Dane wyjazdu:
33.56 km 0.00 km teren
01:32 h 21.89 km/h:
Maks. pr.:38.38 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Na tor...

Piątek, 12 kwietnia 2013 · dodano: 12.04.2013 | Komentarze 2

Pogodny wieczór:)

Zmierzch na Wisłą © rudzisko


Zamek Królewski na Wawelu © rudzisko


Klasztor Sióstr Norbertynek w Krakowie © rudzisko


Nocne spojrzenie na Klasztor Norbertynek © rudzisko
Kategoria Miasto, Pstryki


Dane wyjazdu:
43.49 km 3.50 km teren
02:19 h 18.77 km/h:
Maks. pr.:43.10 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Samotnie do Tyńca

Poniedziałek, 8 kwietnia 2013 · dodano: 08.04.2013 | Komentarze 1

Do Tyńca + małe odstępstwa od normy:)

Widok na Opactwo Benedyktynów w Tyńcu © rudzisko


Klasztor Benedyktynów, Tyniec © rudzisko


Widok na Klasztor Kamedułów i Piekary © rudzisko


I gdzie ta wiosna? © rudzisko


Wawel znad czubków :p © rudzisko


Wawel bez czubków:) © rudzisko
Kategoria Miasto, Pstryki


Dane wyjazdu:
49.65 km 0.00 km teren
03:13 h 15.44 km/h:
Maks. pr.:45.27 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Tyniec, Lasek Wolski i zakupy

Wtorek, 5 marca 2013 · dodano: 06.03.2013 | Komentarze 0

Piękna pogoda, wstyd by było nie wykorzystać...

Pod opactwem w Tyńcu © rudzisko


Klasztor Kamedułów i winnica © rudzisko


Polną drogą © rudzisko


Klasztor Kamedułów, Kraków © rudzisko


Klasztor Kamedułów po raz kolejny © rudzisko


Dane wyjazdu:
104.13 km 0.00 km teren
05:10 h 20.15 km/h:
Maks. pr.:36.33 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wożąc się jak królowie....

Niedziela, 3 marca 2013 · dodano: 06.03.2013 | Komentarze 2

Po wczorajszej bytności na kopcu powzięliśmy jakże przebiegły plan: współdziałać z wiatrem i zdobyć Tarnów. Proste. I płaskie.
Oto nasz cel:

Tarnowski rynek © rudzisko


Ale od początku...
Rano obudziło nas słonko, więc wstaliśmy o 7 i czym prędzej wyjechaliśmy koło 10... Eh, ewidentnie należy przemyśleć naszą strategię porannej zbiórki...
Nim zdążyliśmy wyruszyć pogoda jest już mniej pogodna, natomiast zdecydowanie bardziej chmurna. Teoretycznie zgodnie z prognozami, jednak w Krakowie tak rzadko miewamy słoneczną pogodę, że nadzieja mocno tuszuje zaokienną aurę.

Pierwszy przystanek w Niepołomicach i choć miasteczko należy do jednych z bardziej przeze mnie lubianych w Małopolsce, zwiedzamy tylko Biedronkę celem nabycia prowiantu.

Droga, którą pierwotnie zamierzaliśmy przejechać puszczę, stanowi istne lodowisko w sutej wodnej polewie. Szczęściem jest alternatywa - asfaltowa, przejezdna i sucha.
Kierujemy się na Mikluszowice i Majkowice, licząc, że na dzielącej je rzece jest most, bo pomimo, że na widoku z satelity jego zarys jest widoczny, to żaden drogowytyczacz poprowadzić tamtędy naszej trasy nie chciał. Na miejscu okazuje się, że jest to wąska, acz bardzo długa, czerwono-żółta kładka z zawieszoną informacją, że rower należy przeprowadzić, bo wielki brat patrzy. No to idziemy i idziemy i idziemy. Bite 300 metrów długości i niecały metr szerokości.

Mijane wioski wyglądają dość bidnie, a wrażenie potęguje pogoda, która zaczyna nas dopieszczać drobnymi płatkami śniegu. Wiatr, który miał nas pchać, jakoś specjalnego przyspieszenia nie daje.

Zatrzymujemy się w Okulicach pod kościołem z drewnianą dzwonnicą. Obecny wygląd świątyni, klacysystyczny w formie, jest wynikiem projektu z połowy XXw, kiedy postanowiono wybudować nowy budynek w miejsce rozpadającej się budowli austriackiej. Choć sam kościół nie należy do wiekowych, w jego wnętrzu znajduje się XVII-wieczny obraz Matki Bożej oraz dzwon z tego samego okresu.

Kościół w Okulicach © rudzisko


Z Okulic ruszamy w stronę miejscowości Rudy-Rysie. Gdy tylko wjeżdżamy w las kończy się asfalt, a parszywa nawierzchnia błotno-lodowo-piaskowa funduje nam nielada atrakcję. Niebawem (z Biadolin do Łetowic) będziemy mieć powtórkę z rozrywki.

Kolejny kościół fotografujemy w Borzęcinie - rodzinnej miejscowości Słowimira Mrożka. Wioska należy do dosyć rozległych (mierzy 8 km), acz umiarkowanej urody:

Zabudowa Borzęcina © rudzisko


Kamień węgielny pod budowę obecnego kościoła położono w 1612 roku, jednak od tamtego czasu bryła świątyni była wielokrotnie odbudowywana (m.in. na skutek pożaru)i przekształcana (wieżę ukończono w 1922), czemu zawdzięcza eklektyczność formy i detali. Leżąc tuż nas wodami rzeki Uszawicy, kościół jest naprawdę malowniczy.

Kościół w Borzęcinie © rudzisko


W Bielczy natykamy się na kolejny eklektyczny kościółek, pochodzący z początków XX w.

Kościół w Bielczy © rudzisko


Kościół w Bielczy © rudzisko


W okolicach Biadolin robimy drugi spożywczy przystanek, po czym Wielką Drogą Królewską kierujemy się na Łętowice.
Jadąc nią mieliśmy małą próbkę tego, jak wozili się królowie:

Wygibasy poprzez lasy... © rudzisko


Wreszcie docieramy do Tarnowa. Zawdzięczając to zapewne porze (i dnia i roku) oraz umiarkowanej pogodzie, miasto sprawia wrażenie nieco sennego. Chcąc zdążyć na pociąg o 17, robimy tylko kilka zdjęć na rynku, obiecując sobie, że będzie taki czas, kiedy Tarnów będzie pierwszym przystankiem na trasie i poświęcimy mu więcej czasu, zarówno fotograficznie, jak i historycznie.

Ratusz w Tarnowie © rudzisko


Rynek W Tarnowie © rudzisko


Tarnowskie podcienie © rudzisko


Tarnowskie detale © rudzisko


Tarnowski rynek © rudzisko


Dane wyjazdu:
14.51 km 0.00 km teren
01:00 h 14.51 km/h:
Maks. pr.:29.89 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kopiec Kraka

Sobota, 2 marca 2013 · dodano: 02.03.2013 | Komentarze 0

Oj, wiało...

Pod kopcem Kraka © rudzisko


Widok na Wawel z kopca Kraka © rudzisko


Widok z kopca Kraka © rudzisko
Kategoria MAŁOPOLSKA, Pstryki


Dane wyjazdu:
85.03 km 1.00 km teren
04:41 h 18.16 km/h:
Maks. pr.:54.39 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:787 m
Kalorie: kcal

Buro i ponuro (Brzesko-Czchów-Tropsztyn-Bochnia)

Wtorek, 5 lutego 2013 · dodano: 06.02.2013 | Komentarze 1

Trasa wymyślona przeze mnie, nico zmodyfikowana przez Stampera, aby uzupełnić dziury zaliczgminowe i bardziej mnie wymęczyć na podjazdach. Zdumiewające (a przede wszystkim męczące), jak szybko kondycja spada...

Wyruszamy do Brzeska pociągiem o 9:52. Po około 1,5h godziny w przesadnie ogrzewanym pociągu mamy wątpliwą przyjemność wysiąść wprost w lekką mżawkę, nie niepokojąc się tym zbytnio. Jeszcze.

Przejeżdżamy przez Brzesko (pomijając pałac i browar Goetzów - co koniecznie trzeba będzie nadrobić) i kierujemy się w stronę gminy Dębno. We wsi Jadowniki (należącej do kapituły najstarszych miast i miejscowości w Polsce) droga szybko zaczyna piąć się w górę, a dość strome podjazdy wieńczy wzgórze Bocheniec z klimatycznym kościółkiem św. Anny i bijącym źródełkiem tejże imienia. Jako ważne kiedyś tereny królewskie, tutejsze okolice słyną w podaniach i legendach. Prawdopodobne pochodzenie nazwy Jadowniki wiąże się z osadzaną tutaj przez piastów ludnością służebną, wytwarzającą jad bojowy (tak mówi wikipedia), ale znane są też dwa inne wyjaśnienia: jedno odnosi się do rycerza, będącego założycielem grodu, który (aby się tu osiedlić) musiał wyplenić jadowite węże z pobliskich lasów, drugie zaś do zbójeckiej bandy, napadającej na kupców zmierzających na Węgry, którzy okolicę nazwali "gniazdem jadowitych" (tak mówi strona jadowniki.pl). O ulokowaniu świątyni na wzgórzu, a nie w połowie drogi pomiędzy grodem warownym a osadą, jak to miano w planach zadecydowały ponoć same siły niebiańskie, przenosząc kilkakrotnie materiały z wyznaczonego miejsca na pobliski szczyt Bocheniec. Podobnie, jak Bochnia, wzgórze swą nazwę zawdzięcza złożom soli, której odłamy zwane były bochnami.

W okolicach Porąbki Uszewskiej robimy kilka zdjęć okolicznych wzgórz i kierujemy się dalej na południe. W miejscowości tej znajduje się majestatyczne sanktuarium, ładnie odcinające się na tle pagórkowatego krajobrazu, jednak jego sfocenie popsuły deszczowe krople. Następny przystanek wymuszam przy zaporze na Jeziorze Czchowskim, gdzie domagam się uzupełnienia kilokalorii potrzebnych do walki z wiatrem. W Czchowie pozostałością po zamku jest baszta wznosząca się na wzgórzu, jednak w obliczu burego nieba, zaszczycamy ją ledwie spojrzeniem. Droga prowadząca wzdłuż jeziora należy do bardziej ruchliwych i jazda nią jest dosyć męcząca (no chyba, że ktoś lubi). Szczęśliwie musimy przebyć nią tylko 3 km, aby dotrzeć do zamku Tropsztyn, a stamtąd poprowadzi nas już żółty szlak rowerowy w kierunku Wojakowej i Lipnicy Murowanej.

Zamek Tropsztyn nawet w obliczu tak mizernej pogody prezentuje się uroczo nad opasającym go z trzech stron Dunajcem - niestety, dla zwiedzających udostępniony jest jedynie w miesiącach wakacyjnych. Rekonstrukcja zamku nie wpłynęła bardzo szkodliwie na jego klimat, choć niewątpliwą ciekawostką jest lądowisko dla helikopterów, znajdujące się na dachu zamku.
W okolicach Podlesia popadam już w lekkie zwątpienie. Nie jedzie mi się najlepiej, jestem zupełnie nieodporna na boczny wiatr (nie można się schować za Mateuszem;)), za kompanów mam dwóch chłopaków jeżdżących dziennie prawie 10-krotność mojego dystansu...

Docieramy do Lipnicy Murowanej, gdzie nadzieję mieliśmy zobaczyć XV-wieczny kościółek drewniany wpisany na listę dziedzictwa UNESCO. Nie robimy zdjęć bez wątpienia uroczego ryneczku, bo zaczyna padać i już mamy odpuścić szukanie krytej gontem świątyni, ale że sama pojawia się przed naszymi oczyma, postanawiamy na chwilę podeń zawitać.
Kościółek zobaczyć można jedynie z przewodnikiem, więc nie pozostaje nam nic innego, jak tylko obejść dookoła i ruszyć w stronę Nowego Wiśnicza. Chwilę później pada już dość solidnie.

Pokonujemy kolejne kilometry w deszczu, a ja zastanawiam się, co za przyjemność spędzać dzień wolnych moknąc, męcząc się ponad siłę z wątłą nadzieją na zobaczenie czegokolwiek. Wreszcie docieramy do Nowego Wiśnicza, gdzie znajduje się zamek, który stanowczo w wieży powinien mieć jakąś uwięzioną księżniczkę z bardzo długim warkoczem:) Jako, że jadący z nami Krzysiek pierwszy raz miał okazję zawitać w te rejony postanawiamy wspiąć się na dziedziniec. Niestety i ten dziś dla nas nie stanie otworem. Będąc przed bramą wjazdową o godzinie 16:05 dowiadujemy się, że bramy otwarte są do 16...
No cóż... Pozostaje kierować się powoli na pociąg. Docieramy do Rzezawy (notabene kolejnej zaliczgminy), gdzie okazuje się, że do pociągu dzieli nas około 50 minut, które postanawiamy wykorzystać na dostanie się do Bochni. Tam też po małej zmyłce rozkładowej (pociąg odjeżdżał 15 minut wcześniej niż na wiszącym rozkładzie) wsiadamy w ciepły przedział, wypijamy resztki ciepłego napoju z termosu i próbujemy się osuszyć.



Kilka gniotów burodeszczopoglądowych:

Widok na Brzesko.. © rudzisko


Kościół św. Anny, Jadowniki Podgórne © rudzisko


Brzeskie krajobrazy © rudzisko


Brzeskie widoki © rudzisko


Kraojbraz pogórza Bocheńskiego © rudzisko


Cyklotowarzysze © rudzisko


Jezioro Czchowskie © rudzisko


Zamek Tropsztyn © rudzisko


Drewniany kościół św. Leonarda w Lipnicy Murowanej © rudzisko


Deszczowy widok na Lipnicę Murowaną © rudzisko


Wiśnicki zamek © rudzisko


Dane wyjazdu:
58.33 km 1.40 km teren
02:56 h 19.89 km/h:
Maks. pr.:41.50 km/h
Temperatura:-5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:290 m
Kalorie: kcal

Po noże, rakiety:)

Czwartek, 17 stycznia 2013 · dodano: 17.01.2013 | Komentarze 1

Pogoda w małopolsce nie rozpieszcza, szaro buro i nijak :(. Wypadzik ze Stamperzyną.

Kudłacina... © rudzisko


Faliste pole... © rudzisko


Zimowy krajobaz © rudzisko




Dane wyjazdu:
25.72 km 16.40 km teren
01:27 h 17.74 km/h:
Maks. pr.:36.50 km/h
Temperatura:-3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Bulwarem

Czwartek, 13 grudnia 2012 · dodano: 14.12.2012 | Komentarze 2

Ot takie tam szlajanie się po bulwarach wiślanych:)

Most Kotlarski, Kraków © rudzisko


W krzywym zwierciadle © rudzisko


Klasztor Norbertynek w Krakowie © rudzisko


Wiślana akwarela © rudzisko
Kategoria Miasto, Pstryki


Dane wyjazdu:
89.54 km 10.60 km teren
04:46 h 18.78 km/h:
Maks. pr.:44.30 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:270 m
Kalorie: kcal

Niepołomicka puszcza

Poniedziałek, 26 listopada 2012 · dodano: 27.11.2012 | Komentarze 0

Plan był zupełnie inny - wstać skoro ciemność, wyjechać na wschód, a o 11 już siedzieć w pociągu do Krakowa. Z planami - jak powszechnie wiadomo - nie od dziś nam nie po drodze... Budzik o godzinie 4 został zbojkotowany przez Mateusza, który porzucił pomysł o wyjeździe do domu, po to, aby podjąć go na nowo 3,5 godziny później. Z momentem przyciśnięcia przycisku POWER wiadomo było, że przed 10 ciężko nam będzie wyjechać i tak też wyjeżdżamy kilka minut przed. Już od rana Mateusza pobolewa ścięgno i zamiast na Roztocze kieruje się ze mną w stronę Niepołomic.
W Grabiu zatrzymujemy się na kilka zdjęć:
Poranne mgiełki... © rudzisko


Wysokie napięcie... © rudzisko


Tuż przed Niepołomicami fotografujemy dość fotogeniczny most kolejowy:

Most kolejowy. © rudzisko


Polna dróżka © rudzisko


Widziane z daleka © rudzisko


Niepołomicki kościół p.w. Dziesięciu Tysięcy Męczenników © rudzisko



Zamek, Niepołomice © rudzisko


W zamkowej bramie © rudzisko


Dziedziniec zamku w Niepołomicach © rudzisko


Dziedziniec zamku w Niepołomicach © rudzisko


Arkady niepołomickiego dziedzińca © rudzisko


Błazen na zamkowym dziedzińcu © rudzisko


Armatnie działo, Niepołomice © rudzisko


Niepołomice, widok na kościół Dziesięciu Tysięcy Męczenników © rudzisko


Niepołomice są naprawdę uroczym miesteczkiem, warto odwiedzić:) Chwilę później jesteśmy już w puszczy, którą przecinają miliony ścieżek.
W niepołomickiej puszczy © rudzisko


Północ-południe:) © rudzisko


Puszcza Niepołomicka © rudzisko


W niepołomickiej puszczy © rudzisko


Ból kolana jest już tak uciążliwy, że postanawiamy pojechać do pobliskiego Kłaju na stację - jesteśmy przed czasem około 20 minut, po których upłynięciu czekamy kolejne 40 na nie nadjeżdżający pociąg. Porządnie wyziębieni zwracamy w kasie bilety i jedziemy dalej. W Szarowie zatrzymujemy się jeszcze na zdjęcia różowiącego się nieba, po czym ruszamy w stronę Krakowa.

Stamper na tle zachodu słońca © rudzisko


Zachód słońca, Szarów © rudzisko


Samotne drzewo © rudzisko


Krajobraz wieczorny © rudzisko