Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rudzisko z miasteczka Glinka/Kraków. Mam przejechane 19163.63 kilometrów w tym 295.03 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rudzisko.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
79.93 km 0.00 km teren
05:23 h 14.85 km/h:
Maks. pr.:53.14 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:2124 m
Kalorie: kcal

Pradziad - Czeska majówka (Dzień 4)

Czwartek, 2 maja 2013 · dodano: 06.05.2013 | Komentarze 1

Wyjazd z noclegowni © rudzisko


Wyruszamy standardowo około 9:30. Zaczynamy od krótkiego podjazdu, po czym dość długi zjazd w kierunku sztucznego jeziora na rzece Moravice. Zatrzymujemy się na kilka zdjęć i ruszamy drogą po prawej stronie jeziora na północny zachód.

Postój na zaporze w Svetanovicach © rudzisko


Jezioro na rzece Morvice © rudzisko


Droga to wznosi się, to znów opada, malowniczo wijąc się wśród pól. Pierwszy raz zdarza nam się jechać kiepskiej jakości asfaltem, ale nie przeszkadza nam to zupełnie, w poruszaniu się naszym żółwim tempem.

Malownicze aleje na Morawach © rudzisko


Po obu stronach drogi ciągną się pola z pasącym się nań bydłem szkockim. Budzimy podobne zainteresowanie w zwierzętach, jak i one w nas:)

Szkockie bydło © rudzisko


Szkockie bydło © rudzisko


Podjazdy sprawiają, że robi się cieplej, ubrania krępują ruchy i ograniczają swobodę, więc skracamy znacznie nogawki i rękawki.

Falujące drogi Północnych Moraw © rudzisko


Deszczowy krajobraz © rudzisko


Ścigający nas skutecznie deszcz © rudzisko


Około godziny 12 zaczyna dość solidnie padać. Dokujemy się pod wiatą na boisku do piłki nożnej w Razowej, gdzie mamy nadzieję przeczekać deszcz. Jemy płatki, chwilę leniuchujemy, jednak po godzinie postanawiamy się ubrać solidniej i ruszyć w dalszą drogę na przekór pogodzie. Chwilę jedziemy w deszczu, później nieco się rozpogadza. Docieramy do Bruntal, gdzie zatrzymujemy się w Kauflandzie, aby uzupełnić niedobory pożywienia, a w międzyczasie znów zaczyna siąpić deszcz.
Za Bruntal odbijamy na mniejszą drogę w kierunku Starego Mesta, rozpoczynając powolny jednostajny podjazd i ponownie skracając odzienie. Za Starą Rudną droga zaczyna robić się odrobinę stromsza. Przed samym rozjazdem na Karlovą Studankę krótki zjazd i rozpoczynamy zasadniczy podjazd pod Pradeda. Na znaku widnieje informacja o 12% nachylenia na odcinku 6km. Droga ma bardzo dobrą nawierzchnię, jednak znajduje się na niej mnóstwo żwiru, którego pozbawione są jedynie dwa wąskie paski pozostawione przez koła samochodów i autobusów. Droga jest otwarta dla ruchu osobowego, co sprawia, że co jakiś czas trzeba zjeżdżać na pobocze.
Mijamy też kilka grupek turystów, część z nich to Polacy, na trasie jesteśmy jednak jedynymi rowerzystami.
Drogę często zasnuwa mgła, niepokoimy się o widoczność na górze, szczególnie, że jest już sporo po 17, a na szczyt dotrzemy pewnie po 18.

Mglisty podjazd pod Pradziada © rudzisko


Za hotelem Ovcarna jest krótki zjazd i krótki odcinek o dużo większym nachyleniu. Przy redukcji na najlżejsze przełożenie spada mi łańcuch, wpychając się pomiędzy kasetę o szprychy. Uciekają więc kolejne cenne minuty na manipulacjach przy rowerze.

Widok na Pradziada spod Ovcarnej © rudzisko


Wieża transmisyjna na Pradziadzie © rudzisko


Wzdłuż drogi leży śnieg, podobnie jak na okolicznych wzgórzach.

Jeseniki we mgle © rudzisko


Górski krajobraz Jeseników © rudzisko


Stąd przybyliśmy © rudzisko


Mgła jest na tyle gęsta, że pod koniec ledwie widzę drogę. Na szczyt dojeżdżam około 18:45 i postój rozpoczynam od ubrania się w odpowiedniejszy do warunków strój.

Pradziad i Stefanka © rudzisko


Chwilę później zjawia się Mateusz, który łowił kadry nieco niżej z lepszym powodzeniem. Chcemy nagrać filmik ze zjazdu, więc prawie kwadrans spędzamy na mocowaniu statywu na kierownicy. Ostatecznie aparat jest zbyt ciężki, a podczas zjazdu zbyt wyboiście na takie zabawy i asekuracyjnie zdejmujemy aparat - z filmiku nici.

Wieczorny widok spod Pradziada © rudzisko


Na zjeździe trzeba uważać na drobne kamyczki, siąpiący deszcz też nie pozwala na rozwinięcie przyjemnej prędkości, jednak dość szybko docieramy do Karlovej Studanki - malowniczej miejscowości uzdrowiskowej. Kurort robi niemałe wrażenie, jednak zmierzch nie pozwala na sfocenie go:(

Pobieżne spojrzenie na Karlovą Studankę © rudzisko


Zjeżdżamy jeszcze kawałek próbując znaleźć jakieś miejsce noclegowe pod dachem, ostatecznie zatrzymujemy się przed Vrbnem pod Pradedem na polu kampingowym.


IDŹ DO NASTĘPNEGO DNIA



Komentarze
mandraghora
| 06:52 sobota, 11 maja 2013 | linkuj Piękne fotki!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa sobot
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]