Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rudzisko z miasteczka Glinka/Kraków. Mam przejechane 19163.63 kilometrów w tym 295.03 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rudzisko.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
100.17 km 0.00 km teren
06:18 h 15.90 km/h:
Maks. pr.:49.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1416 m
Kalorie: kcal

Umbria w dużym skrócie

Piątek, 6 kwietnia 2012 · dodano: 24.04.2012 | Komentarze 0

Stamper i castello di Antognolla © rudzisko


Staramy się zebrać jak najszybciej, gdyż wczorajsza burza uniemożliwiła nam wyselekcjonowanie najbardziej ustronnego miejsca z możliwych. Pierwszy podjazd zaskakuje mnie stromizną i zaczynam dzień od pchania. Mateusz dzielnie forsuje wzniesienie, po czym postanawia uwiecznić moją rowerową kompromitację. Tymczasem krzaki wzdłuż drogi miejscami przerzedzają się na tyle, aby można było zrobić zdjęcie otaczających nas wzgórz:

Umbryjskie wzgórza raz jeszcze © rudzisko


Umbryjskie wzgórza © rudzisko


Umbryjskie zbliżenie © rudzisko


Pod napotkanym kościołem odnajdujemy idealne warunki do spożycia śniadania składającego się z nabytego wczoraj w Sant Angelo in Vado bardzo kosztownego sera (ostatecznie stwierdzamy, że owo formaggio warte było swojej ceny:))
Gdzieś w drodze decydujemy, że założony plan mógł być zbyt ambitny i należy zrezygnować z odwiedzenia Asyżu (co ostatecznie okaże się błędem).

Stamper gdzieś w Umbrii © rudzisko


Póki co, obieramy główniejsze drogi, które w większości będą opadać w dół, więc jazda nimi nie będzie aż tak uciążliwa. Większe figle płatać nam będzie pogoda, która zaserwuje nam pochmurne zjazdy i słoneczne podjazdy, zupełnie na przekór naszym chęciom.

Wiosenny widok, Włochy © rudzisko


Przed nami roztacza się widok na imponujący zamek w Antognolli, w którym obecnie mieści się hotel:

Pole golfowe pod zamkiem w Antognolli © rudzisko


Wkrótce docieramy do kilku miasteczek, których nazwy nie potrafię zapamiętaćać, a chwilę później dosięgają nas deszczowe chmury. Po kilkunastu minutach jazdy w deszczu, zajeżdżamy pod parking, aby po raz pierwszy (i w gruncie rzeczy ostatni) ubrać się od stóp do głów w przeciwdeszczowe wdzianka i uchronić się choć trochę przed ulewą. Oboje odczuwamy dyskomfort w owym odzieniu i zastanawiając się, czy lepiej moknąć z zewnątrz, czy od środka docieramy nad jezioro Trasimeno. Tam zdejmujemy przeciwdeszczowe spodnie, Mateusz również kurtkę i obserwujemy iluminację na podeszczowym niebie:

Zachód słońca na Lago Trasimeno © rudzisko


Lago Trasimeno, Włochy © rudzisko


Łódeczka na jeziorze Lago Trasimeno © rudzisko


Na szukaniu noclegu zastaje nas noc - przy pierwszym zjeździe nad malutkie jeziorko Lago di Chiusi spotykamy tubylców, którzy kierują nas na camping na drugim brzegu. Wobec otaczających ciemności, przebytego dystansu i innych planów, rozglądamy się za inną dziką opcją zacumowania. Przy oględzinach pewnego pola zapadamy się konkretnie w bardzo błotniste błoto - aby ruszyć z miejsca trzeba wybrać kilka solidnych garści gliny spomiędzy sakw a hamulców. Ostatecznie rozbijamy się kilkaset metrów dalej, nad samym jeziorem, w towarzystwie krabów (a przynajmniej jednego, który miał aspirację spędzić z nami noc w namiocie).
#lat=43.280835683205&lng=12.216495&zoom=9&maptype=ts_terrain


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zycia
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]