Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rudzisko z miasteczka Glinka/Kraków. Mam przejechane 19163.63 kilometrów w tym 295.03 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rudzisko.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
71.40 km 0.40 km teren
04:25 h 16.17 km/h:
Maks. pr.:51.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1106 m
Kalorie: kcal

Viva Toskania

Niedziela, 8 kwietnia 2012 · dodano: 24.04.2012 | Komentarze 1

Widoki, które rozciągały się przed naszymi oczami tuż ponad namiotem były tym, co każdemu nasuwa się na myśl, gdy usłyszy słowo Toskania. Faliste, łagodne pola, feria barw, smukłe cyprysy - esencja regionu w postaci Val d'Orcia.

Rzepakowa Toskania © rudzisko


Val d'Orcia, odsłona 1 © rudzisko


Val d'Orcia, toskańska wizytówka © rudzisko


Toskańskie pola © rudzisko


Val d'Orcia, toskański widoczek © rudzisko


Żółte i zielone © rudzisko


Kręte ścieżki Toskanii © rudzisko


Faliste pola Toskanii © rudzisko


Najsłynniejsze cyprysy Toskanii © rudzisko


Na dość dużym zumie.. © rudzisko


Po dłuższym czasie spędzonym na wchłanianiu piękna, około godziny 10 wyruszamy w trasę. Przed nami rysuje się kolejne miasto na wzgórzu, cel na przedpołudnie - Montalcino:

Montalcino, Toskania © rudzisko


Wjazd na wzgórze okazuje się być stosunkowo łagodny, a i tak mijający nas kolarze pozdrawiają nas i wyrażają uznanie dla sposobu podróżowania. Gdy docieramy do wiekowych murów miasta jest już prawie południe, a naszym oczom ukazuje się to, co będzie już zmorą wszystkich odwiedzanych później zabytkowych miasteczek - turystów (doskonale jasne staje się dla nas pojęcie plaga turystów).
Miasteczko, częściowo w remoncie, mimo, że zabytkowe, kamienne, z klimatem, nie budzi w nas takiego zachwytu, jak odwiedzone dzień wcześniej Montepulcciano.
Robimy postój na jednym z placów i kolejno robimy krótki obchód miasta.
Średniowieczna forteca, Montalcino © rudzisko


Ot, taka sobie brama © rudzisko


Stamper w wąskiej uliczce © rudzisko


W jednej z piekarni kupujemy chleb (polujemy na sklepy spożywcze, jak możemy, ale bywa, że są tak skrzętnie ukryte, że mijamy 2-3 miasteczka, nie widząc żadnego) i zabawnie słone ciastka z rodzynkami i ruszamy dalej. W drodze do Sienny mogliśmy zobaczyć jeden z bardziej nietypowych dla naszych wyobrażeń o tej części Włoch krajobraz - na wpół pustynne Crete Senesi. Moglibyśmy, gdyby tuż po wyjechaniu z Montalcino znów nie natrafili na deszczową aurę. Wobec niekończących się opadów nasza motywacja, aby utrudniać sobie drogę i zbaczać z niezbyt ruchliwej głównej (kawałek jechaliśmy nawet wyludnioną autostradą) na zapewne pagórkowate boczne ścieżki, sięgała zeru. Przejechaliśmy przez dość ładne Bounconvento nawet się nie zatrzymując, a znikoma widoczność okolicznych krajobrazów sprawiała, że byliśmy ukierunkowani na jak najszybsze dotarcie do Sieny, a jedyny przystanek na trasie zużytkowaliśmy na ubranie pełnych butów. Po 2 godzinach jazdy w deszczu wreszcie przestaje padać - niedaleko już rysuje się Siena, piękne starożytne miasto, z rynkiem w kształcie muszli, na którym mieszają się średniowieczne mury z nie tylko renesansowymi detalami. Miasto w przeszłości stale konkurujące z Florencją, co częściowo uwidacznia się w architekturze, choć o zupełnie innym charakterze. Stojący na rynku ratusz, z kolosalną wieżą (102m) ciężko ująć w kadr, a podzielony na 9 części wybrukowany plac, będący symbolem Rady Dziewięciu nadaje całości niesamowitego smaku.
Choć stopniowo się rozpogadza, to jednak aura do zdjęć nie jest najlepsza, więc robimy tylko kilka pstryków:

Palazzo Pubblico, sienieński ratusz © rudzisko


Sienieńska loggia © rudzisko


Stamper na Piazza del Campo, Siena © rudzisko


Wewnątrz Palazzo Pubblico, Siena © rudzisko


i udajemy się w stronę katedry:
Katera w Sienie z pasiastą wieżą © rudzisko


Misternie zdobiona, z koronkową fasadą i pasiastą wieżą, dowód kunsztu i długoletniej pracy robi niesamowite wrażenie.

Sienieńska katedra, odbicie © rudzisko


Kopuła katedry w Sienie © rudzisko


Mnogość zdobień nie pozwala skupić się na detalach, nie wiadomo, który ująć...
Słońce zaczyna sugerować nam, że jeśli chcemy znaleźć stosowne miejsce noclegowe powinniśmy opuścić już Sienę. Okazuje się, że łatwiej jest wjechać, niż wyjechać i sporo czasu spędzamy klucząc po wąskich, zatłoczonych, zupełnie znienacka wznoszących się, lub opadających pod dość dużym kątem uliczkach (otwartych dla ruchu samochodowego). Wreszcie udaje się dotrzeć do odpowiedniego wyjazdu z miasta. W drodze mijamy jeszcze monumentalną twierdzę Monteriggioni, której próby uwiecznienia w kiepskich warunkach oświetleniowych spełzły na niczym.
Rozbijamy się w bardzo malutkim lasku, na jednej ze ścieżek.
#lat=43.254131800519&lng=11.781165627441&zoom=10&maptype=ts_terrain
Kategoria Włochy 2012, Pstryki



Komentarze
completny
| 22:08 wtorek, 24 kwietnia 2012 | linkuj Siena też piękna. Od razu przypomina mi się scena z początkowej części filmu "Quantum of Solace". A tak w ogóle to muszę przyznać że znasz się na fotografii, bo przeciętny człowiek nie robi tak pięknych zdjęć! Świetne
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa scsie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]