Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rudzisko z miasteczka Glinka/Kraków. Mam przejechane 19163.63 kilometrów w tym 295.03 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rudzisko.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
61.13 km 7.80 km teren
03:25 h 17.89 km/h:
Maks. pr.:35.20 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wpuszczona w pokrzywy....

Środa, 11 maja 2011 · dodano: 12.05.2011 | Komentarze 4

Ponieważ oboje z M. umówiliśmy się na wieczór (ja z dawno nie widzianą koleżanką, on z kilkoma tysiącami ludzi na trybunach stadionu Wisły), więc nie planowaliśmy długiej trasy. Uznaliśmy, że taką szybką, łatwą i przyjemną będzie wycieczka do Puszczy Niepołomickiej, której nie udało nam się zobaczyć w zeszłym roku. Wyruszyliśmy bladym świtem (czyli po 10:p) i rozpoczęliśmy żmudne próby przedostania się przez zakorkowany Kraków. Jechaliśmy i jechaliśmy, aż w Brzegach zobaczyliśmy ścieżkę, która wyglądała na kuszącą alternatywę dla bardzo ruchliwej drogi prowadzącej na Niepołomice. Kuszącą, ale niestety prowadzącą donikąd. W zasadzie prowadziła do stopnia wodnego "Przewóz", ale dla nas niewiele to zmieniało. Aby tak zwyczajnie nie zawracać, Mateusz odbił w inną ścieżkę, która również nie zaprowadziła nas zbyt daleko. To niezbyt daleko okazało się być pokryte wszelakimi odmianami chaszczy i znaczną ilością pokrzyw. Gdy już dosadnie zadbaliśmy o to, aby nasze stopy solidnej kąpieli pokrzywowej zaznały, czas było przyznać, że ścieżka ta nas wywiodła w pole i jednak musimy zawrócić. Ponownie skierowaliśmy się na drogę prowadzącą przez Brzegi i Grabie do Niepołomic. W Grabiu natknęliśmy się na drewniany kościółek z XVIII wieku, pod którym postanowiliśmy chwilkę odpocząć, poczekać, aż odzyskamy czucie w stopach i napełnić żołądki.
Kościół w Grabiu © rudzisko

Tam też wszelka ochota na jeżdżenie w takimi zatłoczonymi ulicami opuściła Mateusza, więc postanowiliśmy wracać do domu. Tuż za mostem Wandy ponownie chcieliśmy opuścić miejską dżunglę i jak się okazało, wjechaliśmy w prawdziwą...
Cały w trawie © rudzisko


"Ja ci dam robić mi zdjęcia":p © rudzisko

Początkowo szutrowa droga szybko zamieniła się w sięgające po kolana (na rowerze) chaszcze, później w wyspę piaskową, później znów w chaszcze, a cały czas nam towarzyszył widok na elektrownię wodną. Wreszcie udało nam się przebić do cywilizacji tuż przy moście Nowohuckim.
Pomimo, że nie wykonaliśmy założonego planu, a także całych strat w naskórku i spalonych słońcem rękach od ramion po nadgarstki, wycieczkę można uznać za udaną:)


Komentarze
rudzisko
| 08:03 sobota, 14 maja 2011 | linkuj mnmnc - jadąc przez to morze pokrzyw myślałam, jak cudowna jest to terapia profilaktyczna, to jednak wcale nie zwiększało przyjemności jazdy:p

Kajman - mój rodzaj cery jest zupełnie niekompatybilny ze słońcem - jeśli już się opalam, to wyglądam jak krzyżówka raka z indianinem, a po tygodniu cierpień po opaleniźnie jedynym śladem jest D-pantenol:)

mrozin - :)
mnmnc
| 20:15 piątek, 13 maja 2011 | linkuj Hm, jak wiadomo, pokrzywy świetnie działają na reumatyzm, oraz łagodzą dolegliwości powodowane przez przerost prostaty. Zastanów się więc, czy masz reumatyzm :)
Kajman
| 14:32 czwartek, 12 maja 2011 | linkuj Tak, słoneczko robi swoje:)
mrozin
| 07:59 czwartek, 12 maja 2011 | linkuj świetne zdjęcia, pozdrawiam
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa takja
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]