Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rudzisko z miasteczka Glinka/Kraków. Mam przejechane 19163.63 kilometrów w tym 295.03 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rudzisko.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
32.35 km 0.00 km teren
01:48 h 17.97 km/h:
Maks. pr.:53.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:220 m
Kalorie: kcal

Bochnia-Nowy Wiśnicz

Czwartek, 6 stycznia 2011 · dodano: 12.01.2011 | Komentarze 6

W ramach darowanego przez rząd dodatkowego dnia wolnego od pracy postanowiliśmy wziąć szturmem jakiś zamek. Ponoć w małopolsce ich dostatek, a jednak wytyczenie ścieżek, którymi przebiegnie szarża, nie było wcale tak proste, nawet pan google wykazywał powściągliwość w tej materii zupełnie mu nieprzystającą... Koniec końców za cel obraliśmy poteżne mury zamku, wzniesionego w drugiej połowie XIV w., a potem wielokrotnie przebudowywanego. Wygooglowana plotka niesie, że rozgorzały spory wokół kwestii własności, więc i my postanowiliśmy ruszyć do Nowego Wiśnicza, by zatknąć swoją flagę na stosownym wzgórzu:)
Jak postanowiliśmy, tak zrobiliśmy, jeno jak to Polak ma w zwyczaju (a szczególnie ten jeden, konkretny, dobrze mi znany Polak) z pewnym poślizgiem... Konfiguracja wycieńczenia z kilku dni pracy wstecz, solidności pkp i naszego ślamazarnego tempa doprowadziła do tego, że nasze noski wytknęliśmy z norki dopiero na kilkanaście minut przed 13... Cóż, na wojny nie wyrusza się o tej porze, a już na pewno ich się wtedy nie wygrywa...
Nie da się ukryć, że złe moce górowały nad nami i ledwie wyruszyliśmy z Bochni, a już rumak Stamperowy (jako że i zwierz i jeździec dość narowisty) doznał obrażeń i trza się było zatrzymać...

Zerwany łańcuch © rudzisko


Minęło trochę czasu i mogliśmy na powrót uformować dwuosobowy szyk bojowy, wcześniej jeszcze strojąc się odpowiednio w barwy wojenne.

Czarne na białym © rudzisko


Parliśmy na przód co sił, a że tych sił jakoś we mnie nie było, to i parcie bardziej stosowne dla piechoty niż dla kawalerii.
Wjechałam do Nowego Wiśnicza w promieniach chylącego się ku zachodowi słońca, z mocno rumianym licem, bo waga mego odzienia równać by się mogła z kalibrem średniowiecznej zbroi.

Zachód Słońca, Nowy Wiśnicz © rudzisko


Nie tylko wzgórze zamkowe, ale i samo miasteczko wydaje się być miejscem urokliwym, czego nie zmącił nawet dominujący w obecnych warunkach atmosferycznych wszechobecny kolor błota.

W związku z tym, że organizacja zawiodła, a strategicznie zdecydowanie nie moglibyśmy konkurować z Napoleonem, zawróciliśmy swe rumaki, a wieżyczki zamku przybliżyliśmy sobie jeno obiektywem...

Zamek w Nowym Wiśniczu © rudzisko


W Bochni dosłownie minęliśmy się z pociągiem do Kraka, więc przez godzinę chłodziliśmy tyłki na peronie, czekając na kolejny...

Mimo wszystkich niepowodzeń, dzień darowany przez rząd uważamy za dobrze wykorzystany, a w przyszłości postanowiliśmy powtórzyć wypad w bardziej sprzyjającej aurze, która nie spowije nas zmrokiem o 16 i nie powoduje, że człowiek wygląda jak pingwin na rowerze i podobnie się porusza:)


Komentarze
MikeBiker
| 00:13 wtorek, 18 stycznia 2011 | linkuj Pikna relacyja:) Cyto się miło a i foty łogląda się przyjemniaście. Pojawiła mi się ochota zdobycia tego zamku na moim rumaku,ale wstrzymam się z tym aż pojawią się bardziej przychylne warunki atmosferyczne.
rudzisko
| 19:13 sobota, 15 stycznia 2011 | linkuj Hm... Jedną z moich większych wad jest brak systematyczności, więc obawiam się, że mogę nie dać Ci szansy nią zostać:p Ale dziękuję za zajrzenie i miłe słowa:)
niradhara
| 11:15 sobota, 15 stycznia 2011 | linkuj Cóż za rewelacyjna, pełna humoru relacja! Od dziś masz we mnie wierną czytelniczkę.
Serdecznie pozdrawiam :)
stamper
| 08:01 czwartek, 13 stycznia 2011 | linkuj Surf, aparat tym razem służył mi jako młotek, dobijałem nim jeden sworzeń łańcucha ;-p. Ten canon to dla mnie urządzenie bardzo wielofunkcyjne ;-).

rudzisko
| 21:29 środa, 12 stycznia 2011 | linkuj :) choć trio prawie że nierozerwalne, to myślę, że rower jednak jest odrobinę wyżej w tej hierarchii :)
surf-removed
| 20:59 środa, 12 stycznia 2011 | linkuj Stamper, nawet jak naprawia łańcuch, nie rozstaje się z aparatem.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zycie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]